W dawnych czasach kojarzyły się z magią, czarami i siłami nieczystymi. Swoją nazwę wzięły od imienia mitologicznej bogini, która była patronką miłości i pożądania, Afrodyty. Ogólnie mówiąc, afrodyzjaki mają za zadanie pobudzać człowieka, czy to przez podniesienie jego pragnienia na erotyczne doznania, czy przez zwiększenie ich odczuwania. Dziś już nie ma potrzeby, jak np. w średniowieczu, wyrywać ukochanemu włosów i rzucać na niego zaklęć, gdyż wiele z “zaczarowanych” produktów możemy znaleźć w swojej kuchni. Z bardziej popularnych i ogólnodostępnych warzyw, za afrodyzjaki uważa się np. seler, szczególnie w formie sałatki, który, podobnie jak korzeń pietruszki, najlepiej podziała podany na surowo. Gdyby do tego potrawę doprawić obfitą ilością chili i popić za pomocą szampana, to mamy prawdziwą miksturę miłosną wpływającą na doznania erotyczne. Nie zapominajmy także o czekoladzie, wybranych owocach, jak np. melonach czy morelach i, oczywiście, o owocach morza. Ostrygi i krewetki od lat słyną ze swych właściwości pobudzających, więc z pewnością nikogo nie dziwi, że często są wybierane na ekskluzywne i romantyczne spotkania dla dwojga. Czy jednak afrodyzjaki rzeczywiście działają tak, jak uważa powszechna opinia? I tak, i nie. Produkty, o których mówi się, że posiadają magiczną moc zostały poddane wielu naukowym badaniom. Wynika z nich, że rzeczywiście, część z tzw. afrodyzjaków ma wpływ na częstotliwość erekcji u mężczyzn, jednak często produkty, o których mowa, niewiele mają wspólnego z popędem seksualnym. Przykładowo, czekolada powoduje wytwarzanie tzw. hormonu szczęścia, co sprawia, że jesteśmy spokojniejsi, uśmiechnięci, a więc i piękniejsi, czyli bardziej atrakcyjni.

http://www.inspirationstudio.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here