Zdania na temat wiedzy są podzielone. Niby od dziecka chodzimy do szkół najperw podstawowej potem gimnazjum (kiedyś nie było gimnazjum a potem każdy wybiera swoją drogę nauczania. Jednak jakby tak się głębiej nad tym przyjrzeć to od dziecka uczymy się nie potrzebnych rzeczy. Brzmi to jak krytyka oświaty,ale coś w tym jest? Oczywiście od każdej reguły są wyjątki jak we wszystkim, więc niektórym osobom pewne rzeczy się mogą przydać, ale wydaje się, że ta nauka z sensem jest dopiero studiach i to nie przez wszystkie lata. Ilu osobom w życiu przydał się sinus,cosinus,tangens czy cotangens? Na co to komu potrzebne. Jak kran ci się zepsuje a nie masz pieniędzy na hydraulika to czy pomoże ci to, że wiesz co to jest twierdzenie pitagorasa czy wiedza jak naprawić kran? Najważniejszą wiedzą jest wiedza życiowa a nie to „wiedza” w szkole. Oczywiście nie namawiam do uciekanie z lekcji czy lekceważnia prac domowych, bo to tym bardziej do niczego nie prowadzi. Niestety ten system jest tak urządzony, że jak nie będziesz odpowiedniego wykształcenie to potem nie będą cię chcieli nigdzie przyjąć. Są jednak również takie przypadki kiedy system edukacji może wyeliminować człowiek o odpowiedniej wiedzy. Dajmy na to kierunek na studiach matematyka finansowa. Jakie pierwsze skojarzenie? Jakieś liczenie potrzebne w finansach, praca w banku. Kogoś może to interesować, ale co z tego, jezeli nie znas różnych skomplikowanych zagadnień matematycznych, które mu się w życiu nie przydadzą? Odpadnie na pierwszym roku studiów.

http://www.igroup.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here