Przyznajcie, która z was miała okazję założyć modną wieczorową suknię? A ile z was w jako dziewczynki marzyło o byciu królewną, noszącą piękne stroje? Cóż, wraz z emancypacją kobiet piękne suknie, gorsety i spódnice odeszły do lamusa, na rzecz spodni. Spodnie zdominowały garderoby kobiet i królują w nich od wielu lat. I nie ma się co dziwić. Są wygodne, praktyczne, pasują do wielu stylizacji. Nadają się do wyjścia, do pracy, na spotkanie z przyjaciółmi, czy imprezę. Są też niezastąpione podczas uprawiania sportu. Te bardziej eleganckie, o klasycznym kroju nadają się także na wielkie wyjścia .
Czy tylko spodnie?
Choć ta część garderoby zdominowała kobiecą szafę to warto na wielkie wyjście zrezygnować ze spodni na rzecz modnych wieczorowych sukien. Choć z pewnością okazji do założenia takiej sukni nie ma wiele, to gdy tylko się nadarzy nie rezygnujmy z założenia sukni wieczorowej. Modne suknie wieczorowe doskonale nadają się na wystawne bankiety, gale, licytacje, charytatywne bale. Doskonałą okazją na założenie modnej wieczorowej sukni jest także wyjście do opery. Piękna, dobrze skrojona suknia wieczorowa jest zawsze w dobrym guście, nadaje szyku, świadczy o elegancji i poczuciu stylu.
Jaką suknię wybrać?
Trendy zmieniają się z sezonu na sezon. Modna suknia wieczorowa nie musi być ucieleśnieniem najgorętszych trendów. Wybierając suknię wieczorową należy pamiętać o dwóch zasadach. Po pierwsze suknia musi być dobrze dopasowana, to jest obrana do naszej figury, tylko w tedy będzie dobrze leżeć, ukrywać ewentualne mankamenty sylwetki oraz ukazywać to co w nas najpiękniejsze. Oznacza to między innymi, że panie o zbyt pełnych kształtach powinny zrezygnować z zanadto odkrytych kreacji oraz opiętych fasonów. Przecież zależny nam żeby wyglądać ponętnie, a nie wulgarnie. Ponadto suknia wieczorowa powinna być odpowiednia do miejsca oraz charakteru spotkania , czy też uroczystości. Pamiętając o tych zasadach możecie mieć pewność, że zawsze będziecie nosić modne wieczorowe suknie, to znaczy będziecie modnie ubrane, a nie przebrane, a o to przecież chodzi.